Jesteśmy emocjonalni. Jest to coś pierwotnego, związanego z naszym mózgiem pierwotnym- układem limbicznym, ciałem migdałowatym.  Z dwiema emocjami się rodzimy. Przychodzimy na świat z lękiem oraz miłością. Lękiem przed głośnymi dźwiękami i przestrzenią, oraz miłością do tych, którzy w pierwszych latach troszczą się o nas i zaspokajają nasze potrzeby. Te dwie emocje, kiedyś, kiedy jeszcze chodziliśmy nie tak bardzo wyprostowani  jak dziś, pozwalały nam przetrwać.  Dziś nadal maleńkie dzieci boją się głośnych dźwięków i reagują strachem. Potrafią zastygnąć bez ruchu, sparaliżowane, gdy głośno krzykniesz, lub wystrzeli petarda. Instynktownie boją się wielkich przestrzeni, lubią być blisko kogoś.

Przypomnij sobie dziecko, które zostawiasz same w pokoju. Całym ciałem, całym sobą krzyczy: „ jestem sam w takim WIELKIM pomieszczeniu, nie ma nikogo obok mnie, nie czuję się bezpiecznie.” Perspektywa dziecka jest inna niż nasza.
Pobierz pełne wydanie magazynu
Podziel się Zdolnościami ze znajomymi i pobierz za darmo pełne wydanie (:

Całej reszty emocji uczymy się podczas pierwszych lat życia. Uczymy się przez doświadczanie  i wyrażanie ich. Na początku dziecko zawsze tylko czuje. Czuje COŚ. Jeszcze nie nazwane, jeszcze nie wrzucone do tej szuflady z napisem właściwym. Wyraża to COŚ w taki sposób, jaki wydaje się mu najodpowiedniejszy, jak umie. Przyjrzyj się dziecku: skacze z radości, tupie ze złości, dusi z miłości, biegnie z odwagą, zastyga wpatrzone zafascynowane i zauroczone. Ty- dorosły- nie skaczesz z radości i nie tupiesz ze złości i nie dusisz z miłości.  Dlaczego?